Do Norwegii już nie pojedziemy?
Rewolucyjne zmiany w norweskich przepisach od 1 lipca wstrząsnęły branżą transportową.
11 maja 2015 roku w Norwegii Komitet ds. Upowszechnionych Umów Zbiorowych uchwalił wprowadzenie płacy minimalnej dla kierowców zawodowych. Wysokość wynagrodzenia może polskich przewoźników przyprawić o zawrót głowy, bo określona została na poziomie 158,32 NOK/godzinę (tj. około 18 euro).
Płaca minimalna ma obowiązywać od 1 lipca. Zostają nią objęci zarówno kierowcy norwescy, jak i zagraniczni, a dotyczyć będzie wszystkich rodzajów transportu wykonywanych dla norweskich przedsiębiorców. Dotyczy to kabotażu jak i tranzytu. Na wynagrodzenie nie ma wpływu narodowość kierowcy, ani siedziba firmy. Nowe przepisy nie będą miały jedynie zastosowania w przypadku przewozu towarów własnych przedsiębiorstwa oraz w przypadku, gdy kierowca jest pracownikiem tej samej firmy.
Okazuje się jednak, że Norwegowie nie zamierzają poprzestać jedynie na wprowadzeniu płacy minimalnej. Od 1 lipca będzie także obowiązywał dodatek za spanie w kabinie, ustalony na poziomie 35 euro (307 koron) za każdą dobę, którą kierowca spędza w trasie.
Kierowcy z pewnością z wielką przyjemnością będę chcieli jeździć w Norwegii. Pytanie, co zrobią polscy przewoźnicy.